Siema :) Piękna pogoda, uwielbiam *___* Dzisiaj w sumie nie wiem, co o 17 przychodzi Martyna potem spontan. Wczoraj najpierw u Karczka, moja cudowna dieta dobiegła końca :c Ja pierdole, jestem taka słaba. Nigdy nie schudnę, nie mam motywacji, chęci grrrr nienawidze. Klekot też odwiedziliśmy dwa razy, lubię tam jeździć <3 No a sobota w Bukowie i niedziela z chłopakami. A jutro Wrocław, potem poniedziałek urodziny Martyny i wtorek horror *_* Raczek się na mnie obraził :c Trzeba też jakieś ognisko zrobić, no a od poniedziałku dieta ale już tak na poważnie. DAM RADĘ. Poza tym to chyba tyle. Dzisiaj mija 100 dni od koncertu awwww *_* Nigdy w to nie uwierzę. NIGDY. No i czekam na Heartbraker i Best Song Ever :) Narka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz